Całkowicie się zgadzam. W gangsterskich filmach Scorsese wszystko wydaje się być przedstawiane bez żadnego wybielania, natomiast "Bugsy" to ładnie nakręcona bajka, przedstawiająca okrutnego człowieka jako kogoś fajnego. Kino bardzo często próbuje w ten sposób mieszać ludziom w głowach.

Bugsy był psycholem, który skrzywdził wielu ludzi, a tu prawie bohater narodowy. Moda na romantycznych "złych chłopców" niestety trwa cały czas.

Pierwszorzędne korzenie to w holiłudzie sprawa... pierwszorzędna. Jedni są bardziej zdolni, in ni mniej, ale są, grają, kręcą (jak zawsze). Dlatego np. pytanie, dlaczego nie nakręcono tam krytycznego filmu o Leninie czy Stalinie, jest nie na miejscu.

gimbusy powinny miec osobne forum na swoje madrosci.